22 wrz 2018

W Rezerwacie Doliny Szklarki (i nie tylko), czyli Jura dzień 1

Data: 22 września 2018
Trasa: Szlak Doliny Szklarki, rezerwat i do Jaskini Łabajowej
Długość trasy: 11 km

Chłopaki chcieli połazić po skałkach. Kurs zrobiony, a tu zima idzie - warto by więc poćwiczyć w plenerze. Prognozy jednak nie były optymistyczne. W środę straszono armagedonem, w czwartek wiatrem i deszczem, w piątek już tylko przelotnymi opadami. Akurat byłam w pracy, gdy zapadła decyzja o wyjeździe w Jurę. Po pracy godzina na spakowanie i ruszyliśmy - do znanej nam już Woli Kalinowskiej. Tam udało się zarezerwować domek dla nas i Konrada z rodzinką. Dojechaliśmy już późnym wieczorem, Konrad jeszcze później, więc tylko na szybko uzgodniliśmy, że w sobotę wspinacze będą wspinać się na skałkach przy Jaskini Łabajowej, ja natomiast będę z psem improwizować trasę w okolicach Rezerwatu Doliny Szklarki.
Z improwizacji wyszła ostatecznie całkiem ładna trasa, którą wymyślałam na bieżąco:


W nocy padało, ale ok. godziny 11 przez chmury nieśmiało zaczęło przedzierać się słońce. Tak więc ruszyliśmy. Na start do Jerzmanowic podwiózł mnie Ignac. Szlak czerwony Doliny Szklarki biegnie tu razem ze szlakiem rowerowym. Z każdym krokiem robiło się coraz bardziej gorąco.

Las wydał mi się wyjątkowo ponury.

Oprócz krów nie mijaliśmy nikogo.

Biorąc pod uwagę, że to dolinki podkrakowskie - krajobraz wydał mi się iście górzysty.
W tym miejscu rozchodziło się kilka dróg. Niestety jakość oznaczeń pozostawała wiele do życzenia, jednak gps i mapy ma się nie od parady.

Udało mi się odnaleźć szlak i znaleźliśmy się z psem w tajemniczej krainie złowrogich skał. Słońce tu z ledwością docierało, a po ludziach ani śladu. Trochę straszno... To Witkowe Skały – grupa ostańców na wierzchowinie Wyżyny Olkuskiej. Tworzą zwartą grupę złożoną z 5 ostańców oraz dwóch skał wyrastających ze zbocza. Ich nazwy to Witkowy Filar, Wielka Witkowa, Bukowy Filar, Ptasia Turnia, Sokolik, Ruda i Muminek :) Są udostępnione dla wspinaczy.

Skały majestatycznie wznosiły się ponad nami.

Trochę się przy nich pokręciłam, ponownie szukając szlaku. Przypomniały mi się opowieści o żyjących w lesie psychopatach. Jednak żaden z nich nie krył się w zakamarkach. Nie tym razem.


W końcu znów wróciliśmy na jasną stronę świata. Na horyzoncie pojawiły się kolejne skałki - Chochołowe Skały. Z daleka wyglądają jak mur, jednak jest ich kilka. Są tu Baraszki, Skała Krzyżowa, Chochoły, Graficzna Baszta, Fujarka, Mur Ogrodników. W ich obrębie znajduje się 14 dróg wspinaczkowych. Nazwy skał zaczynają mnie fascynować, nie wiedziałam też, że jest tyle dróg dla wspinaczy.
Na jednej ze skał widnieje charakterystyczny krzyż.

Obchodzę je z prawej strony wygodną drogą pod górę.

Mam stąd widok w kierunku Racławic.

Chochołowe Skały widzę teraz z drugiej strony.

Zbaczam na chwilę ze szlaku i podchodzę trochę bliżej.

To chyba są domy w obrębie Jerzmanowic.

A ja idę dalej Szlakiem Doliny Szklarki. Po horyzont ciągną się pagórki.



Po prawej stronie mam widok na kolejne skały. Tym razem są to Kozłowe Skały (Kręta, Pręgierz, Torba).

Mijam starą, opuszczoną chatę.



I schodzę do miejscowości Góra, czyli części wsi Szklary, mając przed sobą widok właśnie na Szklary z charakterystyczną skałą Brodło.

Tymczasem wita nas strach.

Jestem zatem na styku dwóch wsi.

Idę dalej szlakiem czerwonym, zrobię ładne kółeczko z powrotem do Jerzmanowic.


Zahaczam o Rezerwat Doliny Szklarki.

Czuję się porządnie ostrzeżona.


Bigos też ma nietęgą minę, zwłaszcza że znów wkraczamy w ciemny las.

Rzeczywiście, co jakiś czas pojawiają się różne formacje skalne. Jednak ten odcinek nie robi już na mnie takiego wrażenia.

Aczkolwiek las ładny.






Przyglądam się bliżej skałom. Ta ma ciekawą pionową szczelinę.

Można tu też znaleźć różne formy życia. A poza nimi i nami nikogo tu nie ma. Nie żebym tęskniła za turystami, ale fajnie czasem kogoś spotkać.



Zostawiam szlak czerwony. W Jerzmanowicach idę chwilkę asfaltem drogą w kierunku Łaz i na skróty przez las docieram do szlaku rowerowego. Teraz będę szła nim aż do Kopanin, czyli części Łaz.


Jest tu nawet napis powitalny.

Miejscowe burki też bardzo sympatyczne.

Aczkolwiek akurat ten obrazek każe mi nie zatrzymywać się zbyt długo. Zostawiam szlak rowerowy, ponieważ na mapie zauważam skałki, które chciałabym zobaczyć bliżej. Znów idę w kierunku Jerzmanowic.

I są kolejne skałki. Łysa lub Fiała, czyli duży ostaniec wchodzący w skład grupy skał zwanych Ostańcami Jerzmanowickimi. Również tu jest kilkanaście dróg wspinaczkowych. Łysa jest jednym z 41 pomników przyrody gminy Jerzmanowice-Przeginia. Widok od południowego zachodu.

I od południowego wschodu.

Kilkaset metrów dalej mijam kolejne skały. Tym razem to Grodzisko, zwane również Wzgórzem 502 lub Skałą 502 – najwyższe wzniesienie na Wyżynie Olkuskiej i drugie co do wysokości na całej Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej. Na jego szczycie znajduje się słup betonowy – polski znak topograficzny. Dawne pomiary geodezyjne z początku XX w. określiły wysokość skały na 502 m n.p.m., stąd dawna nazwa "wzgórze 502". Według nowszych pomiarów z początku lat 90. wysokość skały wynosi 513 m n.p.m

Dla wspinaczy skałkowych jest jednym z ważniejszych obiektów.

Wspinacze wyróżniają w obrębie Wzgórza 502 takie formacje skalne, jak np. Duży Mur, Ogródek Altruisty, Rekin, Patelnia, Cebulowy Okap. Poniżej widok na Grodzisko od południowo-wschodniej strony.

I autorka relacji z psem. Tym razem w kratkę.

I powoli zbliża się meta dzisiejszej trasy. Nietoperzowa, bo droga w lewo prowadzi do Jaskini Nietoperzowej, w której byliśmy jakiś czas temu. Ja skręcam w prawo do grupy skał Łabajowej.

Pamiątkowe zdjęcie nie w kratkę.

W tej grupie skał wspinają się właśnie Ignac z Konradem oraz Karina lat 11. Szacun. Ignac właśnie wisi na górze:


A po zejściu wita się z psem.


Mimo złych prognoz tego dnia mieliśmy świetną pogodę. Po wspinaczce podjechaliśmy wszyscy do pobliskiej Brandysówki w Dolinie Będkowskiej.

Na pierogi!

2 komentarze:

  1. Bigos to ma fajne życie - podróżuje, ma bliskich koło siebie. I jeszcze ładnie wychodzi na zdjęciach. Szczęściarz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cmoki dla Bigosa! Teren znam, ale popatrz przy tych Witkowych Skałach nie byłem... Normalnie wtopa i poruta... ;)

    OdpowiedzUsuń