6 sty 2020

Trzech króli w okolicach Jaszczowa

Data: 6 stycznia 2020
Trasa: Jaszczów - Łańcuchów - Milejów - Jaszczów
Długość trasy: 25 km

Póki co powiedzenie o Nowym Roku się sprawdza, bo kolejny dzień udało mi się spędzić w terenie. Maraton coraz bliżej, więc i chodzić trzeba jak najwięcej. Do naszej grupki maratonowej dołączył w  święto Trzech Króli Krzysiek, dla którego Jaszczów to okolice rodzinne. Tak więc było trzech króli i trzy królowe. Do Jaszczowa my przyjechaliśmy pociągiem, a Radek i Wanda autem.
Zaczęliśmy przy PKP.


Nie zakładaliśmy długiej trasy, bardziej chodziło o szybki marsz.

Pogoda zimowa, ale ciągle bez śniegu, choć chwilami lekko prószyło. 




Antoniów - Kolonia.


Za kapliczką zrobiliśmy sobie małą przerwę śniadaniową. 

Mróz trzymał. Kałuże zamarznięte i trochę ślisko.


Niestety znaczna część trasy biegła asfaltem, ale czasem nie ma innego wyjścia.


Widok na dolinę Wieprza. Zmierzamy w jego kierunku.


Łańcuchów.



Murowany kościół w stylu barokowo-klasycystycznym. Na froncie widnieje napis De tuis donis tibi offerunt Jozefus et Anna Suffczyńscy - Z Twoich darów Tobie ofiarują Józef i Anna Sufczyńscy.

Poszliśmy przy okazji zobaczyć dwór.
 

 Poznaliśmy przemiłego właściciela.

Tutaj w czerwcu zrobiliśmy sobie przystanek podczas spływu.




Widok z mostu na przystań przy dworze.

I piękne meandry.


Wreszcie trochę lasu.

Jak to dobrze, że mróz trzyma, bo inaczej mielibyśmy niezłe błotko.


Daruję wam zdjęcie śmietnika, jaki zostawili wędkarze.


W lasach w okolicach Jaszczowa często chodzimy na rajdy.





Miejsce po Białce, jeszcze trzy, dwa lata temu była tu woda.


Krzyż w Klarowie, a dokładniej - kopiec powstańczy.  Znajduje się tu mogiła Powstańców z 1863 r.

Milejów.

I nowy most, który zastąpił stary drewniany, podgryziony przez bobry.


Auta przejeżdżające po tej blasze nieźle hałasują.




Murowany budynek dawnej gorzelni z 1907 r.

I nieco bardziej współczesna "gorzelnia":

Dwór wybudowany w 1903 r. przez Antoniego Roztworowskiego według projektu architekta Jana Heuricha. W okresie PRL-u przeszedł we władanie Gminnej Spółdzielni "Samopomoc Chłopska" w Milejowie. Budynek zwany jest popularnie "Dorotką" (od imienia córki dziedzica, która podobno zginęła w tym miejscu).

Wkraczamy do Jaszczowa.

I robimy sobie przerwę w pizzerni. Jadłam tu pizzę jakieś 20 razy. 

Po wyjściu zaskoczenie - śnieg, prawdziwy śnieg! czy mógł być milszy akcent na zakończenie?



Jest nasz pociąg, pora wsiadać.

2 komentarze:

  1. Ale atrakcji!
    Dwory świetne, zwłaszcza ten w stylu zakopiańskim. Kto by pomyślał, że taki styl się znajdzie na Lubelszczyźnie?
    No i ten śnieg!

    OdpowiedzUsuń