3 lis 2019

Rajd kolejowy? Tak, ale nie tylko

Data: 3 listopada 2019
Trasa: Lublin (Czuby Pd - Węglinek - Stasin - Czuby Pd)
Długość trasy: 11 km

Po dwóch dniach świątecznych Marysia zaproponowała spacer w Lublinie i najbliższych okolicach. Celem głównym była "wizja lokalna" nowo powstającej stacji PKP Lublin-Zachód. Ruszyliśmy z pętli autobusowej na Czubach Południowych.

Znana nam trasa, tędy bardzo szybko można dotrzeć do lasu "Stary Gaj".

Pogoda jesienna, ale nie listopadowa, powoli wszyscy zaczynają rozpinać kurtki.

W blasku porannego słońca wszystko srebrzy się i złoci.


Dochodzimy do torów - aktualnie trwa remont.

Drobne niedogodności na drodze - trzeba sobie pomagać.

Wchodzimy do lasu. Na razie nie ma spacerowiczów, tylko pojedynczy biegacze.

Nawet tutaj widać, jak pięknie położony jest Lublin i Lubelszczyzna. Mamy pagórki, wąwozy, lasy...



Pierwszy nasz przystanek, tutaj będzie kończył się peron.

Praca wre, nawet w niedzielę. Jest już prawie gotowe przejście podziemne.



Będzie ono prowadzić z miasta prosto do granic rezerwatu Stasin.

Póki co widzimy tylko drogę dojazdową dla sprzętu, a czy będzie też droga dojazdowa dla pasażerów?
Przystanek Lublin-Zachód jest elementem modernizacji kolejowej "siódemki" na odcinku od Lublina do Warszawy.


Peron będzie miał około 400 metrów długości. Dzięki temu będą mogły się tu zatrzymywać pociągi regionalne, ale i dalekobieżne.

Stacja ma być udogodnieniem dla mieszkańców Czubów i LSM, czyli dla około 70 tys. ludzi.


Zostawiamy budowę i za podpowiedzią Helenki ruszamy w kierunku wąwozu Jarugi na Węglinie Południowym.



Budowa szkoły przy ulicy Berylowej. Ma to być największa szkoła w Lublinie - dla 600 uczniów. Oprócz pełnowymiarowej sali gimnastycznej, będzie tu też przedszkole dla 150 dzieci i pomieszczenia dla domu kultury z salą widowiskową na 300 osób. Kompleks będzie mieć też własną kuchnię ze stołówką.

Pogoda dopisała - jest nas 11 osób i Bigos.


Wchodzimy do wąwozu. Ciekawe ilu mieszkańców w ogóle wie o jego istnieniu.

Nie jest może wielki, ale bardzo urokliwy.



Robimy sobie przerwę śniadaniową.
foto Helenka

Czas opuścić wąwóz.
Mijamy wiele pięknych domów i ogrodów - a w nich ciekawe rośliny. Tutaj np. coś, co wygląda jak pistacje.

Znów dochodzimy do torów - w Stasinie.


Domek w stylu góralskim. Nie znalazłam nic na jego temat.

Widok na Lublin.


I wreszcie rezerwat. Już kiedyś o nim pisałam.

Przedmiotem ochrony jest tu zachowanie fragmentu lasu liściastego z dużym udziałem brzozy czarnej.

Zostawiam towarzystwo, bo w domu czeka na mnie praca zlecona. Dołącza do mnie Basia i pół godziny później jesteśmy już z powrotem w miejscu porannego startu.

Grupa przewędrowała jeszcze dodatkowo 7 km po Starym Gaju.

4 komentarze:

  1. Zawsze mi się wydawało, że Kielce, no może i Skarżysko, mają ładne położenie wśród lasów. Widzę teraz, że Lublin nic a nic nam nie ustępuje.
    Niech no tylko ten remont kolejowy się skończy, trzeba będzie przyjechać na wizję lokalną.

    OdpowiedzUsuń
  2. I Piękny i pięknie położony jest Lublin, nie może wprawdzie równać się z Tarnowem, ale poprawdzie nic nie może...

    Widzę że nie tylko ja lubię takie stalkerskie penetracje powstających obiektów.

    A ten wąwozik to uroczy, w sam raz na spacery zakochanych.

    OdpowiedzUsuń