9 mar 2019

Szczebrzeszyn, las Cetnar i Kawęczynek

Data: 9 marca 2019
Trasa: Szczebrzeszyn - Kawęczynek
Długość trasy: 15 km

Do Szczebrzeszyna pojechaliśmy samochodami, w sumie z Lublina było nas 14 osób. Z Zamościa przyjechało jeszcze 9 Rowerowych Włóczykijów, czyli znów zebrała się spora grupa. Wędrówkę zaczęliśmy na rynku.
Tutaj też Rowerowi zainicjowali odśpiewanie mi urodzinowego "Sto lat".
foto Skored


Szczebrzeszyn to urokliwe miasteczko, położone w dolinie rzeki Wieprz, znane przede wszystkim z wiersza Jana Brzechwy.


Centralny punkt to oczywiście rynek, czyli plac Kościuszki, z ratuszem w kształcie czworoboku, którego budowę rozpoczęto w 1840 roku, wykorzystując materiał z rozbiórki bramy zamojskiej. Dookoła rynku znajduje się niska zabudowa jedno- i dwupiętrowych domów.

Zdjęcie z samowyzwalacza, dzięki czemu widać całą grupę.
foto od Wojtka
A tu zbliżenie na piękne panie oraz pomnik chrząszcza (a po prawdzie - świerszcza), odsłonięty w lipcu 2011 r. Autorem 2-metrowego odlanego w brązie pomnika jest Zygmunt Jarmuł. Odlew został wykonany w pracowni rzeźby Karola Badyny w Krakowie.

Szczebrzeszyn łączył w sobie trzy kultury: polską, żydowską i prawosławną, dlatego nieopodal ratusza znajdują się dwa kościoły: św. Mikołaja i św. Katarzyny, cerkiew oraz synagoga.
Poniżej kościół św. Mikołaja, wzniesiony w latach 1610-1620

Synagoga zbudowana została w XVI w. Potwierdzają to dokumenty historyczne z 1584 r. Jest to zatem jedna z najstarszych synagog w Polsce.
Została spalona podczas masakry Chmielnickiego (lata 1648 - 1649). Jan Zamoyski, ostatni właściciel Szczebrzeszyna w 1659 r., zezwolił na wybudowanie nowej synagogi w tym samym miejscu. Zbudowana w stylu renesansowym, nakryta łamanym dachem polskim. Spalona ponownie w 1939 r., odbudowana w latach 1955 - 1965.

Od tej pory jest siedzibą Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Szczebrzeszynie. Udajemy się tam z Wojtkiem po klucz do cerkwi, aby ją obejrzeć. Niestety. Pani odpowiedzialna za klucz akurat dziś ma urlop, a inna, prowadząca akurat zajęcia z dziećmi, nie może go udostępnić, szkoda.

Cerkiew Zaśnięcia Przenajświętszej Bogurodzicy jest najstarszym obiektem sakralnym będącym w posiadaniu Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego.
Na szczęście cerkiew udało nam się zwiedzić z dwoma Marysiami w czerwcu 2013 roku, dzięki czemu mogę pokazać wnętrze. 
 Pierwsza cerkiew w Szczebrzeszynie istniała prawdopodobnie w 1352 roku. Obecna powstała na fundamentach wcześniejszej świątyni, około 1560 roku. Jej fundatorem był kasztelan międzyrzecki Andrzej Górka. Cerkiew była wielokrotnie przebudowywana i odnawiana. Dokumentacja konserwatorska wymienia remonty w latach 1868, 1876 i 1980. Ostatni remont rozpoczął się w roku 2008 - dzięki funduszom unijnym.

W cerkwi zachował się zespół polichromii z przedstawieniami apokaliptycznymi i pasyjnymi, datowany na przełom XVI i XVII wieku.

Idziemy dalej. Poruszamy się ścieżką przyrodniczo-historyczną "Szczebrzeszyn - Kawęczynek".

Dochodzimy do kirkutu. Dokładna data założenia cmentarza nie jest znana, jednak jako miejsce pochówku służył już w pierwszej połowie XVI w. - świadczy o tym grupa szesnastowiecznych nagrobków, z których najstarszy upamiętnia Jechiela, syna Mojżesza, zmarłego 9 kwietnia 1545 roku. Jest to jeden z najstarszych cmentarzy żydowskich w Polsce i jeden z nielicznych, które były użytkowane nieprzerwanie od XVI w. do czasów Zagłady. W ostatnich latach przeprowadzono szereg akcji porządkowania z udziałem m.in. Towarzystwa Chrześcijańsko-Żydowskiego z Drezna, studentów Hendrix College w Arkansas oraz uczniów Gimnazjum im. Polskich Olimpijczyków w Szczebrzeszynie. W latach 2011-2012 Fundacja Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego we współpracy z Heritage Foundation for Preservation of Jewish Cemeteries Avoseinu zbudowała nowe ogrodzenie, a przy wejściu umieściła tablicę upamiętniającą społeczność żydowską Szczebrzeszyna.

Przy głównym wejściu znajduje się nagrobek Elimelecha Hurwicza - cadyka z Jaworowa, który zamieszkał w Szczebrzeszynie w XIX wieku, kiedy miejscowość stała się ważnym ośrodkiem chasydyzmu.

W latach drugiej wojny światowej cmentarz stał się miejscem masowych egzekucji. Szacuje się, że Niemcy rozstrzelali na nim około 2 tysięcy osób. Ciała ofiar pochowano w miejscu kaźni.

W 2006 r. młodzież ze szkoły Reut w Jerozolimie wykonała spis 863 zachowanych nagrobków.

W 1991 r. Ziomkostwo Żydów Szczebrzeszyna ufundowało pomnik ku czci ofiar Zagłady.

Podchodzimy jeszcze do cmentarza katolickiego.

Znajduje się tu ciekawy grób w kształcie stożka.

I wreszcie wychodzimy na trasę.

Idziemy wierzchowiną, dzięki czemu po lewej stronie mamy cały czas malowniczy widok na dolinę Wieprza.



Dochodzimy do Zakładu Gospodarki Komunalnej w Szczebrzeszynie.

Na jego terenie stoi poprzedni drewniany pomnik świerszcza.

Piękne tereny, lekko pofałdowane.



Wieje, ale przynajmniej jest póki co słońce.





Wiosna już pełną gębą.

Tras jest tu do wyboru, do koloru. My idziemy ścieżką rowerową.



Pamiętam, że jeszcze niedawno asfalt urywał się i szło się fajną polną drogą. Co się stało? Wszystko jasne.

Na szczęście nie zdołali wyasfaltować całej drogi.

Postój śniadaniowy w wiacie przed skrętem na szlak niebieski.




Zakładamy stuptupy, niżej może być błoto.


Pięć osób zostaje w tyle. Strasznie mnie to stresuje, nie wiem, czy się zgubili, czy też celowo wybrali inną trasę. Cały czas zatrzymujemy się i na nich czekamy.

foto od Radka

Dosłownie wiszę na telefonie, dzwoniąc raz do jednego, raz do innego z grupy, która jest z tyłu. Czekamy chwilę, Radek cofa się na trasę, ale wraca sam. A ja w końcu, za radą Radka, odpuszczam.


Najbardziej cennym tutaj obszarem pod względem botanicznym jest Las Cetnar, czyli nasza kolejna atrakcja na trasie. To jeden z większych zwanych na obszarze parku krajobrazowego kompleksów leśnych, porośniętych buczyną karpacką, z niewielką ilością grabu, osiki i klonu.



foto od Wojtka
Znajdujemy się w jednej z części Uroczyska Piekiełko, czyli najliczniejszej i najbardziej malowniczej sieci wąwozów lessowych na Roztoczu. Wąwozy tworzą tu prawdziwy labirynt, z jarami o zboczach o wysokości nawet 20 m.

Prawdziwa dzikość przyrody.


W czerwcu 2013 zaatakowały ns tu chmary owadów.

Ciekawe drzewo z komnatami, jak sądzę, mieszkalnymi.

Grób pomordowanych mieszkańców w Kolonii Kawęczynek.


Przed nami Czubata Góra, 318 m n.p.m.


Schodzimy do Kawęczynka. Tu Radek i Wojtek przygotowali niespodziankę, ale jaką? Jeszcze nie wiemy.

Pomnik przyrody w Kawęczynku, o czym informuje tablica.

W 2013 to miejsce wyglądało zupełnie inaczej!


Budynki sklepu i OSP :D Oczywiście zabytkowe.


Kapliczka na górce.

Niespodzianką przy ognisku okazał się prezent na Dzień Kobiet - czyli pudełko z zapakowanymi przetworami, można było wylosować sobie jakiś słoik z pyszną zawartością.


Posiedzieliśmy chwilę, na "stół" wjechały ciasta domowe i kiełbaski.

Pogoda zgodnie z ostrzeżeniami zaczęła się psuć, zbierało się na deszcz i zaczął wiać wiatr. Podjęliśmy wspólnie decyzję, by kierowcy pojechali z Wojtkiem po auta do Szczebrzeszyna, a my zrobiliśmy sobie jeszcze małą wycieczkę po okolicy.

I trafiliśmy na piękny las.



W Szczebrzeszynie poszliśmy razem na kawę i piwo. Akurat były skoki.


Potem zrobiliśmy sobie jeszcze mały spacer.
Szczebrzeszyn, oprócz głównych atrakcji, ma też drugie oblicze, czyli dawny świat drewnianych domków.

Podchodzimy do ruin szczebrzeszyńskiego zamku, kilkaset metrów od rynku miejskiego. Zamek w postaci czworobocznej wieży mieszkalno-obronnej w II poł. XIV wieku wzniósł Dymitr z Goraja herbu Korczak, który otrzymał władze lenną nad całym powiatem szczebrzeskim od króla Ludwika Węgierskiego w 1379 roku.
Wzgórze na którym stoi zamek było wcześniej grodem o nazwie Bród (należącym do Grodów Czerwieńskich), strzegącym szlaku handlowego z Kijowa i Włodzimierza Wołyńskiego do Krakowa i Pragi. Zamknięte, nie wejdziemy.


Ale możemy podejść do świerszcza, jednego z kilku w mieście, ale chyba najfajniejszego.

foto od Radka
Sesji zdjęciowej nie ma końca :)

Młyn wielki wodny został wybudowany na początku XX wieku, z woli Ordynata hrabiego Maurycego Zamoyskiego. Młyn jest trzykondygnacyjny, murowany z miejscowego białego kamienia, ze wstawkami z czerwonej cegły. Stoi naprzeciwko chrząszcza. Niewielki próg wodny dostarcza kajakarzom niemałych emocji przy wyższym stanie wody. Wiem coś o tym :D

Mam wiele przemyśleń po tym rajdzie. Dziękuję obecnym za towarzystwo i życzenia urodzinowe. Do zobaczenia.
---
Informacje na temat cmentarza żydowskiego w Szczebrzeszynie zaczerpnęłam ze strony  http://www.kirkuty.xip.pl/

6 komentarzy:

  1. Relacja bardzo bogata, a niepokój o "odłączonych" jest mi nieobcy. Też tak mam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego dnia już się z nimi nie zobaczyliśmy, a raczej przelotnie. Ja zaś poddaję w wątpliwość sens istnienia całego klubu. Lepiej niech już każdy sobie rzepkę skrobie. Czara goryczy mi się ulała.

      Usuń
    2. Tu tylko spokój. Mamy do czynienia z dorosłymi. U mnie działa instynkt zawodowy i dlatego się przejmuję.

      Usuń
    3. A ja mam chyba jakąś skazę, bo zawsze przejmuję się innymi zamiast sobą. Nawet z okazji urodzin.

      Usuń
  2. Piękne tereny pod wędrówkę, i mnóstwo cennych punktów krajoznawczych.
    Matoła co tak przyciął lipy bym rozczłonkował i czekał jak się wykrwawi...

    Kapliczka na wzniesieniu po prostu rzuca na kolana.

    Samowolne oddzielenie się od grupy to poważne wykroczenie. Tak nie wolno. Ma ktoś ciągotki do samodzielności? Ok. Ale niech wtedy wędruje sam i niech nie szuka sobie ekipy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wystarczyło powiedzieć i sprawa załatwiona, ale temat po rozmowie telefonicznej już zamknęłam. Co do lipy to po prostu nie mogę w to uwierzyć.

      Usuń