6 maj 2022

Narew w słoneczną majówkę

Data: 29 kwietnia - 1 maja 2022
Trasa: Ploski - Rzędziany
Rzeka: Narew
Długość trasy: 81 km

Narew… w poprzednią majówkę ostro dała nam popalić, w deszczu i pod wiatr udało nam się wówczas w dwa dni przepłynąć odcinek Bodnary – Ploski (55 km) i pozostawiło to głęboką zadrę w sercu. Trzeba było zatem wrócić. Zaczęliśmy tam, gdzie skończyliśmy rok temu, czyli przy ośrodku wypoczynkowym w Ploskach.

29.04, piątek, Ploski - Suraż (35 km)

Jak się okazało, już nie ośrodku-widmo, bowiem objawił się nowy właściciel, który postanowił przywrócić życie w tym miejscu. Część domków była już uporządkowana, usunięto również powalone drzewa. Oprócz miejsc noclegowych nowy właściciel planuje też wypożyczalnię kajaków. Zeszliśmy na wodę w południe, tego dnia mieliśmy do przepłynięcia najdłuższy odcinek, bo aż do Suraża, gdzie zamierzaliśmy spędzić noc na polu namiotowym przy ośrodku Bajdarka.


Z Dzidką czekałyśmy, aż panowie rozstawią auta.






I płyniemy.
Rzeka od razu zrobiła na nas dobre wrażenie. Jak inaczej rzeka wygląda w słońcu.

Pierwszy most (droga nr 19 na Białystok).
Wreszcie widać wiosnę.



foto od Włodka
 

Parafia prawosławna pw. Podwyższenia Krzyża Pańskiego w Orlance. Dało się nawet dopłynąć, co Paweł zresztą uczynił.

Mijaliśmy wielkie stada żurawi na łąkach. Na nasz widok wzbijały się z klangorem w powietrze.
Był to niesamowity widok.
Most kolejowy z 1948 r.

A to most w Doktorcach.




Pod koniec dnia trochę zaczynała doskwierać mi monotonia płynięcia.

Jednak widoki były naprawdę piękne.





Wreszcie jest, kościół w Surażu. A więc meta blisko.
Zgodnie z planem namioty rozbiliśmy w Bajdarce. W ośrodku w cenie namiotu jest dostęp do sanitariatów i możliwość korzystania z wiat. Tego wieczoru zaserwowałam pierogi ruskie odsmażone na smalczyku ze skwarkami.

Przy pracy.

foto od Pawła

Podobno były dobre.

Widok na Bajdarkę

Widać, że zaopatrzenie mieliśmy bardzo dobre...

A tu już sobotni poranek.

30.04, sobota, odcinek Suraż – Topilec (23 km)

Następne dwa dni to już kajakowanie przez Narwiański Park Narodowy. Rano robimy jeszcze sobie spacer po Surażu.


Jak zwykle najwięcej zamieszania jest przy porannym pakowaniu.



Ładna kapliczka na starym domu. To są podlaskie perełki, których zawsze szukam, gdy tu jestem.
Muzeum kapliczek, niestety zamknięte, ale można zobaczyć kapliczki w ogrodzie.
To prywatne muzeum, będące prywatnym przedsięwzięciem Ryszarda Niedzielskiego. Zostało otwarte w 2008 roku. W jego zbiorach znajduje się ponad 100 kapliczek, będących dziełami miejscowych twórców ludowych, przedstawiających Jezusa Chrystusa, Matkę Boską oraz świętych kościoła katolickiego (m.in. św. Florian, św. Jan Nepomucen, św. Roch, św. Ambroży, św. Wawrzyniec). Większość zbiorów mieści się w zaadaptowanej werandzie, natomiast kilka figur stanowi ekspozycję plenerową.

Widok na Narew z mostu w Surażu.
No i startujemy.


Pamiątkowe foto, nie może być inaczej. Narwiański Park Narodowy został powołany na mocy Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 1 lipca 1996 roku. Park obejmuje obszar doliny Narwi pomiędzy Surażem a Rzędzianami. W geograficznym ujęciu NPN  położony jest w mezoregionie Dolina Górnej Narwi, należącym do Niziny Północnopodlaskiej.
U nas dość głowę podnieść, ileż to widoków!
Ileż scen i obrazów z samej gry obłoków!
Bo każda chmura inna...
Patrzcie państwo, te białe chmurki, jak odmienne!
Zrazu jak stada dzikich gęsi lub łabędzi,
A z tyłu wiatr jak sokół do kupy je pędzi:
Ściskają się, grubieją, rosną, nowe dziwy!
Dostają krzywych karków, rozpuszczają grzywy,
Wysuwają nóg rzędy i po niebios sklepie
Przelatują jak tabun rumaków po stepie... (Pan Tadeusz)

Zdecydowana większość powierzchni Parku, około 5500 ha, to nieużytki. Pozostałe grunty to wody, łąki i pastwiska. Powierzchnia Parku zajmuje 7350 ha, a jego otulina 15 408 ha.

Ptactwa jest dużo, ale słaby aparat, no i zwykle nie udaje mi się zdążyć przyjrzeć.
Chyba batalion...
W 2004 roku Narwiański Park Narodowy został włączony do sieci Natura 2000: Obszar Specjalnej Ochrony Ptaków PLB 200001 Bagienna Dolina Narwi; Specjalny Obszar Ochrony Siedlisk PLH 200002 Narwiańskie Bagna.

Mijamy sporo wędkarzy.
Paweł po dotychczasowych doświadczeniach z Narwią nie bardzo chciał się przekonać do tego spływu, jednak chyba musiał zmienić zdanie.

Uhowo. Robimy tu chwilę postoju na rozprostowanie kości, wejście na wieżę i małe co nieco.
Mosty w Uhowie.



Trochę za Uhowem robimy dłuższy postój, dziś się nam nie spieszy. Było miejsce na ognisko, więc zjedliśmy nawet kiełbaski.




Z Dzidką i Włodkiem znamy się i pływamy razem już parę lat. To wspaniali ludzie.


Spodziewanych korytarzy z szuwar brak - to dlatego, że wiosna wyjątkowo późno w tym roku.
Ale też mamy dzięki temu naprawdę ładne rozlewiska.

Choć może nieco przeszkadza dziś wiatr.
Z Pawłem również znamy się już parę lat - kompan, jakich ze świecą szukać (i zawsze ma w zanadrzu jakieś dobre rzeczy do jedzenia :))
Tego dnia dopłynęliśmy do pięknej miejscówki przy wiacie i wieży, z dala od ludzi, za to wśród nieustająco drących dzioby bąków (to taki głuchy dźwięk, jakby ktoś dął w pustą szklaną butelkę). Już za Topilcem, a jeszcze przed Topilcem Kolonią. Włodek powiedział, że dwa lata temu miejsce to było niedostępne z powodu niższego stanu wody i bardziej zarośniętych brzegów. Mamy więc szczęście.
Miejsce wydało mi się znajome - rzeczywiście poznałam je dzięki relacji Orzecha z pływania po Narwi parę lat wcześniej.
Oczywiście wdrapujemy się na wieżę, żądni widoków na rzekę.
Nasza flota.
Wiata byłaby przydatna zwłaszcza podczas deszczu, ale wygląda na to, że w tym roku mamy pogodę idealną.

Zabieramy się za robienie kolacji. Łysy oczywiście ma wszystkie produkty na sałatkę.

Polewać umiem, to fakt.


Tajemnicze woreczki to również robota Pawła, ale poczekają na następny raz (napiszę tylko że to pieczone żeberka). A w sałatce: feta, suszone pomidory, orzechy, ogórek, cebula, czosnek...

Rozpalamy ognisko.
Wieczory są naprawdę chłodne.

Powoli zachodzi słoneczko.


Ale opału nam dziś nie zabraknie.

foto od Pawła

 1.05, niedziela, odcinek Topilec – Rzędziany (23 km)

Następny dzień to kolejny odcinek w Narwiańskim Parku Narodowym.

Powoli odpływamy od uroczego miejsca, eh, jest co wspominać.

Na dziś zaplanowane jest spotkanie na wodzie z Kasią i Damianem, którzy spędzali majówkę w nieodległym Tykocinie.
Mamy spotkać się za Zerwanym Mostem.
Są wreszcie słynne drogowskazy.
Dolinę Narwi kształtuje rzeka wielokorytowa, nazywana w literaturze specjalistycznej rzeką anastomozującą. Gęsta sieć koryt będąca głównym walorem Parku funkcjonuje w pokrywie torfowej. Powstanie wielokorytowego systemu Narwi związane było z narastaniem torfów w dolinie. Rozwój roślinności wodnej i roślinności szuwarowej powodował hamowanie i spiętrzanie wód, co doprowadzało do dzielenia się koryta i tworzenia się sieci koryt bocznych, a narastanie torfów stanowiło o ich trwałości.

Postój w Waniewie


Płyniemy w dobrym kierunku.


Na obszarze Bagiennej Doliny Narwi w latach 2003-2015 stwierdzono występowanie 213 gatunków ptaków, z czego 160 to gatunki lęgowe, co stanowi niemal połowę awifauny Polski.
Spośród ptaków siewkowatych najwięcej obserwuje się batalionów, mewy śmieszki oraz rybitwy białoskrzydłej. Na obszarze Bagiennej Doliny Narwi występuje jeden z globalnie zagrożonych gatunków ptaków – wodniczka. W dolinie Narwi spotkać również można rzadkie gatunki ptaków w skali całego kraju do których należą m.in. rożeniec, uszatka błotna i zaroślówka.
Spośród innych cennych gatunków spotykamy tu zamieszkującego trzcinowiska bąka oraz symbol Narwiańskiego Parku Narodowego – błotniaka stawowego.
Również dziś pogoda dopisuje, zdecydowanie jest więcej słońca i cieplej.

Telefon od Damiana - za Zerwanym Mostem mamy skręcić w Koziołka. I tak robimy, choć odnoga wydaje się zarośnięta.

No i udaje nam się spotkać. Spędzamy miłą godzinę przy rozmowie i małym co nieco.

foto od Pawła

 Ale czas zejść znów na wodę.

My w prawo, oni w lewo.

Coraz bliżej Rzędzian i końca spływu.

O, jest drogowskaz, tu skręcamy.


Jeszcze nie wiemy, gdzie będziemy nocować.


Po spakowaniu bagaży decyzja - wracamy do Bajdarki.
I nadszedł wreszcie czas na upragnione żeberka!
Kilka widoczków ze wschodu słońca nad Narwią.






Narew tym razem wynagrodziła nam zeszłoroczne niedogodności - mieliśmy słoneczko, rozlewiska, mnóstwo ptactwa, nieco chłodne wieczory i zimne nocki, ale za to we wspaniałej kompaniji, a to jest najważniejsze. Było pięknie.

 Następny dzień poświęciliśmy na zwiedzanie okolic, ale o tym w następnym wpisie.


1 komentarz: