Trasa: Prawiedniki - Bystrzyca Stara - Bychawka Druga - Bychawa
Długość trasy: 21 km
Rajd imieninowy Maćka, tak więc miał pierwszeństwo w wyborze kierunku trasy. Szczegóły dopracowała Marysia i tak oto autobusem komunikacji miejskiej dotarliśmy na 9 do Prawiednik. Zwykle kończymy tu rajdy w tych okolicach, bo na mecie idziemy na smażonego pstrąga. Tym razem w planie były inne kulinaria.
Najbliższe 10 km - tak się złożyło - będziemy iść szlakiem Jakuba. W zamierzeniach była dolina Bystrzycy, a potem dolina Kosarzewki. Okazało się to strzałem w dziesiątkę, zwłaszcza że po piątkowym całodniowym deszczu nie było już śladu.
I oto ona, nasza piękna Bystrzyca.
Póki co mrozik trzyma jeszcze błotko w ryzach.
Pierwsza część mostu śliska, przez co przeprawa dość karkołomna, ale wspólnymi siłami daliśmy radę.
Pomysłowość ludzka nie zna granic.
Kościół w Żabiej Woli.
Kolejnym przystankiem była Pszczela Wola. Mieści się tu jedyne w Polsce Technikum Pszczelarskie, założone w 1944 roku.
Jest tu również skansen pszczelarstwa działający od 1973 r., gromadzący eksponaty ukazujące pracę bartnika i pszczelarza, a także unikatowe stare ule.
Dworek z bliska.
A tuż już stare ule.
Okazało się, że miś strzegący wejścia ma czerwone ponętne usta.
Po wyjściu z terenu szkoły szliśmy przez chwilę starą aleją lipową - to pomnik przyrody zwany od właścicieli majątku aleją Rohlandów.
Przechodzimy mostem nad Bystrzycą w Osmolicach Pierwszych, troszkę powyżej tego miejsca do Bystrzycy wpada Kosarzewka.
Zespół pałacowo-parkowy w Osmolicach Pierwszych, którego właścicielami byli m.in. Jakub i Jan Osmólscy. Jan Osmólski był jednym z najbardziej światłych ludzi XVI wieku, który podniósł Osmolice do godności rezydencji magnackiej, stworzył też dużą bibliotekę, przekazaną później klasztorowi w Opolu Lubelskim. Dworek obecnie znajduje się w rękach prywatnych.
Temperatura wzrosła i zrobiło się błotko.
Dwór z perspektywy kolejnego obiektu zabytkowego, czyli młyna.
Widok na Bystrzycę.
Wspaniałe znalezisko Ani.
Ciągle Bystrzyca.
Płynęliśmy tędy z Ignacym, od Piotrowic, ale stan wody był wyższy.
Bobry nie próżnują.
Takich zwałek nie mieliśmy wtedy, teraz niski stan wody, no i roboty bobrów. Ot.
I byłaby zabawa :D
Pełne zaplecze turystyczne.
Kolejne ciekawe miejsce.
Źródełka w Piotrowicach są jednymi z największych źródeł na Wyżynie Lubelskiej. Biją z mocą 60 litrów na sekundę. Woda wypływa z rozległej niszy i po kilku metrach zasila wody Bystrzycy. Kiedyś stanowiła źródło wody pitnej.
Piotrowice, stąd zaczynaliśmy kiedyś spływ.
Ciągle jeszcze wędrujemy Jakubem.
Ale w Bystrzycy Starej schodzimy z tego szlaku i odtąd już kierujemy się własnym widzimisię.
Stadko 20 sarenek, mało widać, ale były.
Daleko na horyzoncie Lublin.
A nad polami słychać już wesołe śpiewy skowronków.
Widać już kościół pw. Wszystkich Świętych w Bychawce
Z ciekawostek: w 1875 roku odbył się tutaj ślub Gustawa Dolińskiego, miejscowego dziedzica, lekarza, literata, z Różą Rohlandówną, wnuczką generała. Świadkiem pana młodego był Aleksander Głowacki, czyli Bolesław Prus.
Zajrzeliśmy jeszcze na cmentarz, by odwiedzić Kajetana Koźmiana, polskiego prawnika i poetę, reprezentanta klasycyzmu, krytyka literackiego i teatralnego, publicysty, pamiętnikarza, tłumacza, przeciwnika romantyzmu, który Mickiewicza uważał za wichrzyciela. Napisy ledwo można przeczytać, ale na pewno to tutaj.
I drugi nasz rzeczny cel - Kosarzewka.
Dramatycznie mało wody. Mniej niż w maju dwa lata temu.
Idziemy żwawo prosto do wiaty, gdzie zrobimy ognisko.
Ognisko oczywiście rozpala Krzyś.
A kucharzy Maciek.
Wątróbkę z cebulką i jabłkiem.
Robi się późne popołudnie, idziemy do Bychawy na busa.
Ruiny zamku nad zalewem w Bychawie. Prawdopodobnie został wybudowany w pierwszej połowie XVI wieku. Wielokrotnie zmieniał właścicieli i był wielokrotnie przebudowywany. Podupadł w wieku XIX i w roku 1888 został opuszczony.
Kościół pw. Świętego Jana Chrzciciela i Świętego Franciszka z Asyżu w Bychawie.
Bus już czekał, ale do odjazdu było jeszcze pół godziny. Dzień był bardzo udany, zarówno pod względem pogody, widoków, jak i ciekawostek.
Zapis trasy: https://mapy.cz/s/fumamameto
Mostki świetne. I na pewno jutro robię wątróbkę... ��
OdpowiedzUsuńWszystko świetne. Takie imieniny to można urządzać!
OdpowiedzUsuńPiekna relacja.Szkoda,że nie byłam.
OdpowiedzUsuńUfff... ciepło mi się na tym mostku zrobiło!
OdpowiedzUsuńAle naprawdę mega bogato!