miasteczka: Quedlinburg i Wernigerode
Trzeciego dnia naszego urlopu w Harzu odwiedziliśmy dwa kolejne urocze miasteczka.
Zaczęliśmy od Quedlinburg i jemu właśnie oddałam me wrażliwe na piękno i historię serce... Według jednej z miejscowych legend nazwa miasta pochodzi od nazwiska pewnego szlachcica z Turyngii - Quitilio , który rzekomo w V wieku miał wybudować pierwszy gród obronny w miejscu obecnego zamku. Quedlinburg posiada ponad 1600 budynków o znaczeniu historycznym. Najbardziej charakterystyczne są te zbudowane z pruskiego muru. Najstarsze kamienice powstały tu w XIV wieku. Większość - w wiekach XVII i XVIII. Po wojnie miasto znalazło się w Niemieckiej Republice Demokratycznej, a dysydenci postanowili wyburzyć historyczne centrum, na szczęście - zabrakło im na to funduszy. Stare Miasto oczywiście wpisane jest na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO.
Zostawiliśmy auto na obrzeżach ścisłego centrum i początkowo uliczki nie robiły aż takiego wrażenia.
Miasto zostało założone w 922 roku przez ówczesnego księcia Saksonii - Henryka I Ptasznika (876-936). Wkrótce potem jego syn i zarazem następca tronu Otton I Wielki (912-973) wybudował w Quedlinburgu okazałą rezydencję, która stała się siedzibą władców Saksonii. W 1384 roku Quedlinburg stał się członkiem Związku Miast Dolnej Saksonii, a niespełna pół wieku później Hanzy.
Poniżej centrum edukacyjne Carla Rittera, który był geografem, obok Aleksandra Humboldta twórcą nowożytnej geografii.
Z każdym krokiem wyrywało mi się coraz większe wow.
Kanał Muhlengraben.
Takie widoki raczej dotąd zupełnie nie kojarzyły mi się z Niemcami.
Fontanna muzykantów z Munzenbergu.
Budynek ratusza łączy style: gotycki, późnorenesansowy i neobarokowy. Pierwszy ratusz powstał w tym miejscu w 1310.
W tej uroczej kawiarence spędziliśmy równie uroczą godzinkę na wywczasie.
Podobieństwo uderzające.
Ta syrenka bardzo mi się spodobała i chciałam ją kupić, ale sklep akurat tego dnia był zamknięty.
Belki konstrukcyjne są często zdobione rzeźbami i malowane.
Przed ratuszem stoi kamienna figura Rolanda, który jest symbolem niezależności i swobody handlu. Wiąże się to z przystąpieniem miasta do Hanzy.
Herb miasta z orłem i psem Quedelem - symbolem wierności i czujności.
Różne przedstawienia Rolanda w różnych miastach.
Fontanna przy kościele św. Błażeja.
Idziemy na wzgórze zamkowe.
Zabudowa wzgórza zamkowego.
Oprócz zamku znajduje się tu Kolegiata św. Serwacego.
Widok na dachy miasteczka.
I zamkowe ogrody.
Po wizycie w Quedlinburg pojechaliśmy jeszcze do Wernigerode, znanego jako "kolorowe miasto Harzu" ze względu na pomalowane na różne kolory domy z muru pruskiego. Tu znajduje się początkowa stacja wąskotorowej linii kolejowej Harzquerbahn. Miasto rozwinęło się wokół założonego w XII wieku zamku warownego stanowiącego siedzibę hrabiów von Haymar a później von Wernigerode.
Zaczęliśmy właśnie od zamku, czyli w obecnym kształcie fantastycznej budowli romantycznej, której pomysłodawcą był Otto von Stolberg-Wernigerode, kumpel Bismarcka. W średniowieczu i w renesansie był silnie ufortyfikowaną twierdzą obronną.
Cień Bigosa na murach zamkowych.
Widok na góry i najwyższy szczyt Harzu, czyli Brocken.
Upał dawał się we znaki.
Atrakcja dla turystów - czarownica wyłania się z okna i śmieje złowieszczo (nawet sobie to nagrałam, może ustawię jako dzwonek w telefonie).
Przed ratuszem można też obejrzeć makietę miasta.
Na pierwszym planie słynna wąskotorówka.
Pośrodku wciśnięty najmniejszy dom w mieście (z 1792 r.), na parterze niziutka kuchnia, na poddaszu maleńka sypialnia, a na głównym piętrze - jeden pokój o powierzchni 10 mkw. Mieszkało tu kiedyś 9 osób.
Najstarsze domy w miasteczku sięgają początków XV w.
Landszaft z Brockenem w tle.
To już kolejna ciekawa fontanna.
Na koniec zerknęliśmy jeszcze na stację kolejki wąskotorowej.
Zostawiłam sobie jeden komentarz na blog: bardzo mi się podobają rozmyte zdjęcia architektury.
OdpowiedzUsuńNie będę ukrywać, że to filtr w aparacie.
UsuńNo to mój takiego filtru nie ma.
UsuńTrzeba dokupić. Albo zrobić. Dawno temu na zajęciach w MDK robiliśmy to smarując brzegi obiektywu lekko tłuszczem.
UsuńNie będę obiektywu niczym smarować, bo dopiero straciłam jeden aparat i nie chcę wchodzić w koszty.
UsuńSpróbuj zwykły szklany krążek po prostu trzymać przy obiektywie. Oczywiście krążek smarnięty dookoła jakąś wazeliną.
UsuńA Baby Jagi równie paskudne jak świętokrzyskie.
OdpowiedzUsuńWszelka komercja jest paskudna, fakt.
UsuńBajkowo ładnie!
OdpowiedzUsuń