Koleżanka zaprosiła nas na działkę w okolicach Sobiboru nad Bugiem. To był po prostu leniwy, zielony, spokojny weekend, ze spacerami, tarzaniem się w trawie, podglądaniem przyrody, dobrym jedzeniem. Taka Prowansja nad Bugiem 😉
Pies miał zdecydowanie weekend marzeń. Szczekał, biegał, pływał, leżał.
A my po prostu relaks. I bitwa z komarami.
Dużo spacerowaliśmy.
Bobrze zębiska.
Chrabąszcze majowe.
Paź królowej
Mniam mniam.
Bigos świetnie pływa.
Tarzing.
Sielsko.
OdpowiedzUsuńA ja dopiero na tych zdjęciach zauważyłam, że Bigos ma ucho jak miś Uszatek z dawnych dobranocek. :)