19 lis 2017

Podzamcze, błoto, szara jesień

Data: 18 listopada 2017
Trasa: Podzamcze - Wierzchowiska Drugie

Długość trasy: 12 km 

Jesień jaka jest - każdy widzi, może dlatego nie było zbyt wielu chętnych na rajd klubowy. Jednak warto było, bo choć trasa niedługa, to miejsca urokliwe. Do Podzamcza przyjechaliśmy szynobusem. Bigos dał się namówić na opuszczenie kołdry.


Niby takie zadupie, a tu proszę, jak amerykańsko.

Nasz pierwszy punkt obowiązkowy, czyli Pałac z pawilonem z XVIII w. w Podzamczu (Mełgiew).
  
Zapoczątkowałam nową tradycję klubową robienia zdjęć w lustrach, która chyba się przyjęła.

Jaki to polski obrazek - malunki kiboli, niszczejący pałac, no i oczywiście opona, bo bez opony to nie to samo.


Brama widziana od strony pałacu.

Budowę pałacu rozpoczął w 1730 roku ówczesny właściciel dóbr mełgiewskich – Jacek Stoiński.
 


Więcej na ten temat tutaj: http://www.polskiezabytki.pl/m/obiekt/1984/Melgiew_Podzamcze/

 Staw przypałacowy.


Po krótkiej wizycie w sklepie ruszyliśmy w dalszą trasę. 

 Najpierw polami. 
Potem w las, do którego zaprowadziła nas piękna aleja. 

  
 I pomyśleć, że to nasza Lubelszczyzna. 

Pięknie, co nie? 


  
Ja i Bigos robimy zdjęcie, a poza tym to cała grupa.

 Ślimak się załapał.

Takim lasem szliśmy.



 
A tu niedaleko Jurek wystraszył w krzakach lisa.

Bigosowi się wszystko podoba, aczkolwiek widać po nim, kiedy jest zmęczony. 

 Bardzo często spotykamy ukryte w lasach miejsca pamięci.

Przy ognisku siedzieliśmy niezbyt długo, bo wilgoć w powietrzu dawała się we znaki.
Ostatnie kilometry pokonaliśmy szybko, by jak najprędzej znaleźć się w ciepłym domu. 

Pomimo szarości w przyrodzie, to był udany rajd.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz