17 lis 2017

Piątkowe pieczenie chleba - test garnka Dutch Oven Petromax

Za nagrody, jakie udało mi się zdobyć na forum wodnym w trzech konkursach na relację ze spływu, i po dołożeniu niewielkiej już kwoty, zakupiłam wreszcie w sklepie u kolegi Marshalla moje marzenie, czyli kociołek (garnek) Dutch Oven Petromax. Kociołek ten doskonale nadaje się również na pichcenie na ognisku, a myślę tu głównie o pieczonkach zagłębiowskich. Tyle że moja wersja (jest kilka wielkości do wyboru), jako że waży 10 kg, na noszenie w plecaku raczej się nie nadaje, ale na biwak stacjonarny, np. na działce, jak najbardziej.
Natomiast, co jest jego ogromną zaletą, jest świetny także do pieczenia chleba w piekarniku. I dziś właśnie nastąpił test. Wspomógł mnie swoim doświadczeniem piekarniczym kolega, który specjalizuje się w domowej piekarni. Jego syn w tym czasie zajął się rysowaniem oraz śpiewaniem szant, które włączyłam.
Pierwsze etapy wyrobu nastąpiły bez fotografowania (zaczyn zrobiony dzień wcześniej, a potem mieszanie, wyrastanie, przekładanie ciasta).
Podzielę się końcowym etapem, czyli wyrastaniem końcowym i pieczeniem.
Tak wygląda ciasto po wyrastaniu przez ok. 2,5 - 3 godzin.

Tak wygląda durszlak przygotowany do przełożenia ciasta.


W durszlaku ciasto rośnie jeszcze przez godzinę.

W międzyczasie piekarnik nagrzewa się do 230 stopni (z garnkiem w środku, żeby porządnie się nagrzał).

I przekładamy.

Pierwsze pół godziny pieczemy pod pokrywkę, potem zdejmujemy pokrywkę.

A tak wygląda chlebek po upieczeniu.

Garnek jest PIEKIELNIE gorący i zwykłe rękawice kuchenne nie wystarczą, dlatego już planuję kolejny zakup megaodpornych rękawic. Trzeba bardzo uważać przy wyciąganiu z piekarnika, zwłaszcza że kociołek jest ciężki.

Smacznego :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz