8 maj 2021

Wąwozami i polami do Klementowic

Data: 8 maja 2021
Trasa: Pożóg - Klementowice
Długość trasy: 15 km 

Już powoli można wyłazić w większych grupach. Choć jeszcze są to wypady prywatne. Tym razem to ja zaproponowałam wędrówkę. Już od dawna miałam ochotę odwiedzić wąwozy w okolicy Skowieszyna. pojechaliśmy zatem pociągiem do stacji Pożóg.

Początkowo pogoda nie sprzyjała. Było pochmurno i trochę zimno.

Skowieszyn - ładna wieś o tej porze kolorowa. Należy do „zagłębia różanego”, podstawą uprawy roślinnej są róże.
Pierwsze wzmianki o wsi Skowieszyn pochodzą z roku 1409, natomiast badania archeologiczne wykazują, że zwarta zabudowa istniała już w XIII wieku.
Na terenach należących do wsi odnajdywane są także ślady osadnictwa z epoki neolitu.

Pierwszy postój robimy przy sklepie.
Przy sklepie można obejrzeć pozostałości dawnych czasów.

Można tu kupić smaczne wyroby piekarnicze.

foto od Ewy
Akurat idealne do kawy z termosu.
I w drogę.

foto od Ewy

Tereny te są pocięte gęsto wąwozami i porośnięte roślinnością leśną. Obszar lasu w trójkącie Skowieszyn - Parchatka - Kolonia Zbędowice posiada największe w Polsce zagęszczenie wąwozów lessowych w przeliczeniu na 1 km2.

Czeremcha pachnie mocno.




Schodzimy do wąwozów.








Miejscami droga mocno zalana.

Nas tylko na 10 minut dopada deszcz - w tym czasie w Lublinie przechodzi kilka ulew.

Przy wiacie spotykamy grupę rekonstrukcyjną.

foto od Ewy

Robimy tu dłuższy odpoczynek.

Krzyż upamiętniający bitwę stoczoną w Lesie Stockim 24.05.1945 r.




Bitwa rozegrała się pomiędzy 200-osobowym zgrupowaniem partyzantów AK-DSZ pod dowództwem majora Mariana Bernaciaka ps. "Orlik" a funkcjonariuszami NKWD, UB i MO (ok. 680 plus 5 pojazdów pancernych). Tę zwycięską bitwę stoczono przy wsparciu oddziału dywersji terenowej Podobwodu B pod komendą ppor. Czesława Szlendaka ps. "Maks" pod Lasem Stockim. Po całodziennej walce zginęło 16 funkcjonariuszy NKWD oraz 10 funkcjonariuszy MO i UB, w tym kpt. Henryk Deresiewicz, naczelnik Wydziału do Walki z Bandytyzmem WUBP w Lublinie i por. Aleksander Ligęza, zastępca szefa PUBP w Puławach.
Po drodze przystanek - ale nic tu chyba nie jeździ.




Wesoła kompania.
Mijamy winnicę Las Stocki, która powstała w 2008 r. Prowadzona jest przez Mariusza i Beatę Grabka. Uprawiane są tu odmiany na wina białe i czerwone.  Od 2014 roku w winnicy powstaje sześć gatunków win wytrawnych, jednoodmianowych.



Teraz polami zmierzamy do miejscowości Stok.







Zbieramy mlecze na sok i sałatkę.



Sklep w miejscowości Stok, oczywiście robimy chwilę przerwy.

foto od Ewy


I znów polami, tym razem do Klementowic. Widzi y kilka sarenek i zajęcy.


Na horyzoncie majaczy już młyn w Klementowicach.




Młyn został wybudowany w latach 1917-1919. Początkowo był to wiatrak holenderski, potem zakupiono niemiecki silnik na paliwo. W czasach, gdy w Karmanowicach znajdował się szpital wojskowy, zamontowano silnik elektryczny. Wiatrak składa się z kilku poziomów. Na samym dole znajdują się silniki, potem maszyny do obróbki ziarna zbóż i kasz oraz warsztat stolarski. Na samej górze jest ruchomy dach z ogromnymi trybami. Zachowały się też dwie belki, które są pozostałością po skrzydłach wiatraka. Wiatrak stoi na posesji prywatnej.

Do pociągu mamy jeszcze sporo czasu, postanawiamy posiedzieć w lesie.







Zespół szkół w Klementowicach.

I stacja kolejowa.
Skąd odjeżdżamy do Lublina.

Dziękuję za wspólną wędrówkę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz