Trasa: Krynica Zdrój - Jaworzyna Krynicka - Hala Łabowska - Cyrla - Stary Sącz
Długość trasy: 40 km
Po niemal całonocnej podróży z Lublina i Warszawy dotarliśmy rano do Krynicy-Zdroju, skąd w trzy zastartowałyśmy, pięć osób zaczęło w Muszynie.
W górach tak samo - śniegu kupa, a słońce grzeje wiosennie.
Pierwszy przystanek na Krzyżowej.
Troszkę skracamy sobie trasę i na Jaworzynę wjeżdżamy gondolą :)
I z góry obserwujemy narciarzy.
Na Jaworzynie Krynickiej zaatakowały nas Tatry.
Spotykamy się z resztą ekipy.
I idziemy dalej, już całą bandą. Kierunek - Hala Łabowska.
Oczywiście czerwonym szlakiem.
Mój piękny Beskid Sądecki. Tyle wspomnień, tyle schodzonych ścieżek...
Najwięcej chyba z drużyną harcerską, ale i też samotnie.
No i jest. Hala Łabowska.
I schronisko. Tu odpoczynek i coś na ząb.
I w drogę, czas płynie, a jeszcze spory kawałek do Cyrli.
Pełna profeska.
Dla mnie bajka.
Kolejny krótki przystanek. Hala Pisana.
Jednak to jeszcze zima, szybko zaczyna się ściemniać.
Przy zachodzącym słońcu.
Ciągle towarzyszą nam Tatry, choć ciężko wyłonić je z chmur.
Coraz ciemniej, ale już też coraz bliżej do naszego noclegu, czyli Cyrli
Na zakończenie dnia jeszcze światełka Nowego Sącza.
Niedziela wita nas silnym wiatrem. Halny?
Samba sikoreczka.
Chyba halny, bo zwiewa ze szlaku, a temperatura znacznie wyższa.
Wesoła kompanija!
Widać moje wieżowce.
Pasmo Radziejowej.
Schodzimy z zielonego szlaku, bo kierujemy się do Sącza, ale Starego.
Niektórzy zostają z tyłu, bo robią zdjęcia.
Znów na wyciągnięcie ręki.
Most w Barcicach.
Tu mamy przedwiośnie.
A tu jesień.
A tu wiosnę (podbiał).
Jakieś ruinki po spalonym domu.
Dla znajomych wodniaków - nurt szybki, a kamieni kupa.
Meta, czyli PKP w Starym Sączu.
Ale że mamy jeszcze trochę czasu, to idziemy "w miasto".
Na piwo zwycięstwa.
Było fajnie. Do zobaczenia na szlaku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz