9 sie 2013

Wda, Czarna Woda - Czarne

Data: 9 sierpnia 2013
Trasa: Czarna Woda - Czarne
Rzeka: Wda
Długość trasy: 16 km

Ponieważ bardzo podobało nam się na Brdzie, postanowiliśmy kontynuować pływanie na Kaszubach. Tym razem jednak w innych okolicach, jako że spędzaliśmy czas u wujostwa Ignaca pod Lęborkiem. Zatem Wda. W internecie poszukaliśmy wypożyczalni kajakowej i pojechaliśmy rano do Czarnej Wody na kamping "Pod świerkami". Bardzo sympatyczny pan miał już dla nas przygotowany kajak i obiecał odebrać w miejscowości Czarne po spływie. Pozostało już tylko wsiąść do kajaka.
Rzeka na tym odcinku nie sprawia trudności, za to jest bardzo urokliwa. Tu przepływamy pod mostem kolejowym w Czarnej Wodzie.





Pod powierzchnią ciągną się warkocze, dobrze widoczne dzięki czystej wodzie.

Płyniemy leniwie, bo też dzień jest bardzo leniwy.

To dobry dzień na obserwację przyrody, jest przed weekendem - dlatego na wodzie nie ma zbyt wielu kajaków.



O to nas bardzo rozbawiło.Zdecydowanie jest to najdziwniejsza nazwa miejscowości, jaką znam. Miejscowość notowana była w formie niemieckiej w 1480 jako Boszfleyth, w 1495 jako Bösem fleisch. Polskie nazwy pojawiają się w 1585 (Liemieszo) i 1664 (Złe Mięso). Nazwa wsi wywodzi się od niemieckiego nazwiska właściciela miejscowej karczmy. Forma polska jest wtórna i stanowi jego dosłowne tłumaczenie ("böse" – "zły", "wściekły"; "Fleisch" – "mięso").

Legenda głosi, że nad rzeką dawno temu znajdowała się tu niewielka karczma. Początkowo nikt nie zauważył, że część z gości zatrzymujących się tutaj na posiłek i nocleg nie docierała później do celu swej podróży. Po pewnym czasie odkryto straszliwą tajemnicę. Karczmarz nie tylko mordował i okradał swoich gości, lecz także wykorzystywał zwłoki do sporządzania potraw. W konsekwencji karczmarz skończył na szubienicy, a karczmę zburzono.





Kładka bodajże w Jastrzębiu.




Raz płynie się wśród trzcin, innym razem na otwartej przestrzeni.





W kadr załapała się ważka.















Na szczęście, żeby całkowicie nie spalić się na słońcu, pod koniec trasy wpływa się znowu w las.





Pod mostem we wsi Czarne lądujemy na lewym brzegu i czekamy na transport. Spotykamy tu kajakarzy z psem i ucinamy sobie miłą pogawędkę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz