7 gru 2019

45-lecie KTP "Niezleżni"

Data: 7 grudnia 2019
Trasa: Świdnik - Lublin
Długość trasy: 9 km

Trudno uwierzyć, ale lubelski Klub Turystyki Pieszej "Niezależni" ma już 45 lat. Z tej okazji odbył się jubileuszowy rajd rozpoczęty w Świdniku, a zakończony w Lublinie ogniskiem. Pomimo paskudnego, zimnego wiatru zebrała się spora grupka.

Świdnik, typowe miasto socjalistyczne, planowane, znane z wytwórni śmigłowców WSK PZL Świdnik, produkującej m.in. śmigłowce PZL W-3 Sokół, Anakonda oraz SW-4, a w przeszłości także Mi-1, Mi-2 (produkowany jedynie w Świdniku) i motocykle WSK.

Trasę prowadził i o Świdniku opowiedział Krzysiek.

Grób i pomnik Nieznanego Żołnierza na głównym placu (Konstytucji 3 Maja, kiedyś - XXV-lecia PRL, a potocznie placu Bolka i Lolka). Wzniesiony w 1969, nazywany zwyczajowo Bolkiem i Lolkiem, po remoncie placu zyskał odnowiony wygląd i niewielką zmianę w napisach (Ku chwale Żołnierza Polskiego) oraz zmienioną ikonografię orła (na wzór Orła Wojsk Lądowych z 1918 r.).

W 1938 roku ulokowano w Świdniku Szkołę Pilotów Ligi Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej im. Marszałka Edwarda Śmigłego-Rydza.

Zegar miejski.



Strefa jeża
Metalowy pomnik-rzeźba, nazywany przez świdniczan "pomnikiem zupki chińskiej", naprawdę nazywa się "La Grande Cité". Autorem jest francuski rzeźbiarz Andrei Lomanzo, a pomnik jest w Świdniku prawie 20 lat. Ma blisko 10 metrów i waży ponad 6 ton. W 2012 r. chciano go oddać na złom, ale na szczęście został tylko przeniesiony.

Idziemy teraz w kierunku dworca Świdnik Miasto.

Z ważniejszych kart historii: 8 lipca 1980 r. w WSK PZL Świdnik wybuchł strajk określany mianem Świdnickiego Lipca, który rozpoczął Lubelski Lipiec '80, a następnie Sierpień '80.



Przy tej stacji znajduje się budynek starego dworca, a w nim taka piękna kolekcja prywatna.



Stary dworzec pochodzi z lat 1905–1914. W jego skład wchodzi dworzec i dom zawiadowcy zbudowane z czerwonej szamotowej cegły.

Idziemy do lasu, chociaż na chwilę, bo rajd głównie jednak industrialny.

Musimy jeszcze przeciąć dołem S12, by dostać się do Lublina.


I już.

W dzielnicy Felin wiatr już ostro dał nam się we znaki.

Na szczęście czekało już na nas ognisko i stęsknione oblicze prezesa klubu - Jurka.

Na ognisko dołączyło jeszcze więcej osób. W sumie było nas około 40 członków i sympatyków klubu.



Prezes osobiście nalewał grochówkę.


Grupowe pamiątkowe foto. Lata to jedno, ale kto by zliczył przebyte pieszo kilometry, ogniska, przyjaźnie, wspólne chwile?

Spotkanie oprócz zabawy było czasem docenienia zaangażowania na rzecz klubu i turystyki pieszej. Dziękuję wszystkim za wspólnie spędzone lata. Oby kolejne były równie udane, a klub trwał niezmiennie i w świetnej kondycji.
Moja osobista srebrna odznaka klubowa.

1 komentarz:

  1. Ładny wiek!!!! POGRATULOWAĆ! A wycieczka super! Kocham industrialne klimaty.

    OdpowiedzUsuń