Trasa: Miłocin - Nałęczów
Długość trasy: 14 km
Wraz z Tomkiem i Bigosem zrobiliśmy trasę dobrze mi znaną. Pogoda miała być kiepska przez cały weekend, ale jakby ktoś szukał wiosny, to po prostu trzeba przyjechać na Lubelszczyznę. Zarówno w piątek, jak i sobotę słońca nie brakowało. Przeszliśmy ok. 14 km.
Do Miłocina dojechaliśmy pociągiem
i po krótkim odcinku asfaltem skręciliśmy w polne drogi.
Tu jesienią było dużo jabłek i pewnie w tym roku też będą.
Pod tymi drzewami Niezależni zwykle robią postój.
Nie zrobiłam zdjęcia sklepu, ale Bigos jest bardzo absorbujący.
Wąwozy niewidoczne z drogi, trzeba wiedzieć, gdzie skręcić - i w tym tkwi największy ich urok.
Ławeczka idealna na śniadaniowy wypoczynek.
Bigos ma ADHD.
Wąwóz spełnił moje estetyczne oczekiwania w stu procentach.
Nie wiem, jakim cudem zawsze go pomijaliśmy.
Bigos na dywanie.
Młyn Hipolit z 1937 r. na rzece Bystrej.
Tym razem się nie kręciło.
Jak zwykle wybieram szlak czerwony wzdłuż Bystrej. Szlak coraz bardziej zarasta - asfalt dla wielu jest wygodniejszy.
Bardzo płytko.
Ale urokliwie, jak zwykle.
Bigos oszalał na ten widok.
I brykał radośnie.
I właził do wody.
To właśnie pozostałości szlaku.
I tyle. Dość wcześnie wróciliśmy do Lublina. Za wcześnie. Dzięki Tomku za wspólną wyprawę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz