21 kwi 2017

Z Bigosem nad Bystrą

Data: 21 kwietnia 2017
Trasa: Miłocin - Nałęczów
Długość trasy: 14 km

Wraz z Tomkiem i Bigosem zrobiliśmy trasę dobrze mi znaną. Pogoda miała być kiepska przez cały weekend, ale jakby ktoś szukał wiosny, to po prostu trzeba przyjechać na Lubelszczyznę. Zarówno w piątek, jak i sobotę słońca nie brakowało. Przeszliśmy ok. 14 km.
Do Miłocina dojechaliśmy pociągiem
 (fot. Tomek)
i po krótkim odcinku asfaltem skręciliśmy w polne drogi.


Tu jesienią było dużo jabłek i pewnie w tym roku też będą.


Pod tymi drzewami Niezależni zwykle robią postój.

Nie zrobiłam zdjęcia sklepu, ale Bigos jest bardzo absorbujący.
  
Wąwozy niewidoczne z drogi, trzeba wiedzieć, gdzie skręcić - i w tym tkwi największy ich urok.



A w tym wąwozie byłam pierwszy raz. Wąwóz Lipcyk. A to dlatego, że skręciliśmy z drogi dobrze znanej.



Ławeczka idealna na śniadaniowy wypoczynek.

Bigos ma ADHD.

Wąwóz spełnił moje estetyczne oczekiwania w stu procentach.

Nie wiem, jakim cudem zawsze go pomijaliśmy.

 Bigos na dywanie.

Młyn Hipolit z 1937 r. na rzece Bystrej.

Tym razem się nie kręciło.


Jak zwykle wybieram szlak czerwony wzdłuż Bystrej. Szlak coraz bardziej zarasta - asfalt dla wielu jest wygodniejszy.

Bardzo płytko.

Ale urokliwie, jak zwykle.

Bigos oszalał na ten widok.

I brykał radośnie.

I właził do wody.

To właśnie pozostałości szlaku.



I tyle. Dość wcześnie wróciliśmy do Lublina. Za wcześnie. Dzięki Tomku za wspólną wyprawę.

       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz