20 lip 2017

Niedziela na Bugu

Data: 16 lipca 2017
Trasa: Kryłów - Ślipcze
Rzeka: Bug
Długość trasy: 22 km

Niedziela na wodzie, znów w towarzystwie Skoreda i jego znajomych z Rowerowych Włóczykijów. Tym razem na pięknej rzece granicznej - Bugu. Piękna pogoda, słońce, ale bez uciążliwego upału. W roli głównej chmury i ptaki - dla początkowego obserwatora, czyli dla mnie, był to prawdziwy raj, zwieńczony fotą rzadkiego ślepowrona. A ponadto jak zwykle - doborowe towarzystwo. Przepłynęliśmy 22 km.
Przyjechaliśmy do Kryłowa, gdzie oprócz wypożyczalni kajaków jest też sympatyczne pole biwakowe.

Pierwsze chwile na wodzie. Spływ został zgłoszony straży granicznej.


Jest pięknie, słonecznie, spokojnie. Chmury dodają uroku.

Mijamy słupki graniczne.

I piękne bramy z gałęzi.

Woda jest bardzo spokojna, wbrew obawom poziom wcale nie niski.

Kania ruda krążyła dość długo nad głowami.

Bajka. To akurat brzeg polski.

A to ukraiński. Na mapie jest zaznaczony rezerwat przyrody.

Ideał wolnego dnia.


Po lewej malutka pliszka.

Selfie musi być.

Oto i moja zdobycz. Młody ślepowron. Początkowo myślałam, że to bąk, ale tego jegomościa się nie spodziewałam.
I z bliska.

A to ukraińska pułapka na ryby.

Trzeba uważać i nie podpływać za blisko.

Piękna, spokojna rzeka. Nigdy wcześniej nie byłam na Bugu, zauroczył mnie.



Biała czapla, która pojawia się kilka razy za zakrętem, by szybko uciec dalej.

Tu też leci. A po prawej gwiazdki, czyli lśniące kopuły niebieskiej cerkwi w Leżnicy.
O tej:

Bliżej już chyba nie będzie.

Jest czas na chwilę leniuchowania na wodzie.



Tym razem ukraiński.

Kawał ładnej rzeki. Ktoś powie "nudno". Ja powiem "a czego mi więcej trzeba".


A to brodziec piskliwy.

Fajna ferajna.

I krowy, polskie, polskie, słuchają Szopena.

Jaskółki dymówki.

Corvus corone.

Jest też czapla siwa.

To jak na razie chyba moje najbliższe spotkanie z czaplą.

Chwilę gawędzimy ze strażą graniczną na motorówce.

Znowu czapla (ta sama).

Podczas krótkiego postoju, skąd meldujemy kierowcy z wypożyczalni rychły koniec spływu, dopada nas strażnik graniczny (każde wyjście z kajaka trzeba zgłaszać, o czym nie wiedzieliśmy).
Chmury się zbierają, ale chyba burza nam nie grozi.

Pierwsza skarpa - punkt orientacyjny.

I druga - wkrótce za nią mamy się rozglądać za samochodem (za miejscowością Ślipcze).

Ale najpierw kolejne selfie.

A tu już popas w Kryłowie. Każdy wyciąga smakołyki.
 

Kopciuszek
Kościół w Kryłowie.

Idziemy na krótki spacer.

Starorzecze Bugu.


Lato w pełni.

Tu widać oba słupki graniczne i rzekę pośrodku.



Kładka z desek wisząca na stalowych linach, o długości ok. 40 m.

Zamek.

I nasza trasa.
Dziękuję ekipie za wspaniały dzień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz