30 gru 2015

Mój zestaw EDC

EDC, czyli z ang. everyday carry – nosić codziennie, zbiór niedużej liczby przedmiotów przystosowany do noszenia przy sobie poza domem. Mają one pomóc zarówno w codziennych czynnościach, jak i w sytuacjach kryzysowych.




 

28 wrz 2015

Wyjazd klubowy do Huty Różanieckiej

Data: 26-27 września 2015
Trasa: dwie pętle, 1 dzień - Huta Różaniecka - Szumy nad Tanwią - Huta Różaniecka; 2 dzień - Huta Szumy - Narol - Łozy - Banachy - Huta Szumy

Długość trasy: w sumie 37 km

Klub turystyki pieszej "Niezależni" spędza czas nie tylko na rajdach jednodniowych. Czasem udaje nam się zebrać i pojechać gdzieś dalej na dwa dni. Naszym ulubionym miejscem wypadów jest Roztocze, tak było w czerwcu, tak było i tym razem.
Po przyjeździe na miejsce, a przed wyjściem w trasę pierwszego dnia, wesoła brygada zrobiła sobie pamiątkowe zdjęcie przed schroniskiem PTSM w Hucie Różanieckiej.

19 lip 2015

Wycieczka na Dolny Śląsk

Data: 17-19 lipca 2015
Odwiedzone miejsca:

Przy okazji wyjazdu na festiwal Castle Party na zamku w Bolkowie brat pokazał mi kilka świetnych miejsc na Dolnym Śląsku. 

31 maj 2015

Na Wieprzu z bratem

Data: 30 maja 2015
Trasa: Zwierzyniec - Brody
Rzeka: Wieprz
Długość trasy: 10 km

Wreszcie i ja rozpoczęłam sezon. W doborowym towarzystwie Dr. Brothera. Wygląda na to, że zrobiliśmy większość zaplanowanej trasy. Niewiele brakło do Szczebrzeszyna.

22 lut 2015

Janowiec, Wisła i spotkanie z łosiem

Data: 21 lutego 2015
Trasa: Janowiec - Puławy
Długość trasy: 20 km

Jak co sobotę wraz z grupą "Niezależni" ruszyliśmy na podbój Lubelszczyzny. Dzień zaczął się niestety zdarzeniem losowym - pod pociąg, którym jechaliśmy, wskoczył młody chłopak samobójca...
Oczekiwanie na prokuratora w pociągu i na przesiadkę skończyło się sporym opóźnieniem. Dodatkowo w Puławach długo czekaliśmy na busa.

1 sty 2015

W Nowy Rok tradycyjnie wokół zalewu

Data: 1 stycznia 2015
Trasa: Wokół Zalewu Zemborzyckiego, Lublin
Długość trasy: 12 km


Sylwestra połączyliśmy z "parapetówką" urządzoną dla przyjaciół z klubu "Niezależni".
Mimo tego udało się zmobilizować rano, by ruszyć tradycyjnie nad Zalew Zemborzycki. Przyjechał po mnie Jędrek, niestety musiał chwilę poczekać. Krok za zewnątrz bloku zaowocował bowiem natychmiastowym wywinięciem orła, a Jędrek rzucił tylko przez szybę auta: "KIJKI, wróć się po KIJKI", zatem wróciłam się jeszcze po kijki :D Mieliśmy do czynienia z piękną, noworoczną gołoledzią.
Kiedy już udało mi się dojść do auta, podjechaliśmy jeszcze po Gosię, która najpierw malowniczo zjechała po własnych schodach, a potem wróciła się po kijki :D
I nareszcie można było podjechać na tamę nad Zalewem Zemborzyckim, gdzie wyznaczyliśmy miejsce zbiórki.